Zarówno w okresie okupacji niemieckiej jak i sowieckiej formacje zbrojne polskiego podziemia narodowego Narodowa Organizacja Wojskowa, Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy, Narodowe Siły Zbrojne i Narodowe Zjednoczenie Wojskowe przeprowadziły setki akcji wymierzonych w okupantów. Wśród nich były także akcje spektakularne, które, mimo ścisłej konspiracji, zyskały rozgłos wśród polskiego społeczeństwa i których nie udało się wyrzucić z pamięci zbiorowej narodu.
W czasie wojny podziemie narodowe wydawało około 300 tytułów prasy podziemnej. W działalność wydawniczą zaangażowana była olbrzymia ilość konspiratorów. Byli wśród nich drukarze, redaktorzy, kolporterzy oraz osoby prowadzące nasłuch radiowy. Prowadzone przez nich działania były zagrożone karą śmierci i niestety wielu z nich stracono.
Duże sukcesy OW ZJ i NSZ miały na polu wywiadu i kontrwywiadu, m.in. pozyskanie cennych informacji o niemieckiej cudownej broni V-1 i V-2. W dokumentach kontrwywiadu Armii Krajowej można znaleźć informacje na temat pomocy struktur NSZ w planowaniu w Warszawie „Akcji Kutschera”, której celem była likwidacja kata Warszawy generała SS i policji Franza Kutschery.
Spektakularną akcją NSZ było rozbicie banku emisyjnego w Częstochowie w dniu 20 czerwca 1943 roku przez grupę księdza por. Feliksa Kowalika ps. „Zagłoba”. Zdobyto wtedy ponad 3 miliony zł, które przeznaczono na działalność NSZ. Rok później, 12 marca 1944 roku, żołnierze NSZ opanowali więzienie gestapo w Siedlcach i uwolnili kilkudziesięciu więźniów, w tym członków Komendy Okręgu Siedlce NSZ. Po brawurowej akcji wycofano się bez strat własnych. Podobną akcję rozbicia więzienia, tym razem Urzędu Bezpieczeństwa w Krasnosielcu, przeprowadził oddział por. Romana Dziemieszkiewicza ps. „Pogoda” w dniu 1 maja 1945 roku.
Na koncie żołnierzy NSZ jest też udana zasadzka pod Ożarowem w dniu 26 sierpnia 1943 roku, w której zlikwidowano gen. Wehrmachtu Kurta Rennera wraz z eskortą. Akcję wykonał oddział wachm. Tomasza Wójcika ps. „Tarzan”, zwanego „Ułanem z Zawichostu”. Kurt Renner był najwyższym rangą oficerem niemieckim, jaki został zlikwidowany przez polskie podziemie.
Głośnym echem w okupowanej Polsce odbiło się uwolnienie oficera AK żydowskiego pochodzenia Feliksa Pisarewskiego-Perry przez warszawski oddział Akcji Specjalnej NSZ kpt. Piotra Zacharewicza ps. „Zawadzki”. Po uwolnieniu Perry, znany przedwojenny bokser, przeszedł do NSZ.
Do sytuacji bez precedensu w okupowanej przez sowietów części Europy doszło w miasteczku Wisła 3 maja 1946 roku. Żołnierze Zgrupowania VII Śląskiego Okręgu NSZ kpt. Henryka Flamego ps. „Bartek” przeprowadzili, na oczach wystraszonych komunistów, kilkugodzinną defiladę umundurowanych i uzbrojonych oddziałów ulicami tego beskidzkiego kurortu. Akcja doprowadziła do wściekłości towarzysza Bolesława Bieruta oraz towarzyszy sowieckich w Moskwie.
Największe straty na terenie Polski poniósł okupant sowiecki w bitwie NKWD z oddziałami podziemia narodowego NOW/NZW w Kuryłówce w dniu 6 maja 1945 roku. Straty wśród funkcjonariuszy NKWD szacuje się na 56−70 zabitych i wielu rannych. Oddziałami NOW/NZW, które liczyły około 450 żołnierzy, dowodził mjr Franciszek Przysiężniak ps. „Ojciec Jan”, „Marek”. W walce wzięły udział oddziały: kpt. Józefa Zadzierskiego ps. „Wołyniak”, por. Stanisława Pelczara ps. „Majka”, Bronisława Gliniaka ps. „Radwan”, por. Stefana Woźnickiego ps. „Weuward” i ppor. Franciszka Kazuba ps. „Lis”. Była to jedna z największych porażek sił sowieckich w Polsce.
Akcję bez precedensu przeprowadziła w dniu 5 maja 1945 roku Brygada Świętokrzyska NSZ, wyzwalając niemiecki obóz koncentracyjny w czeskim Holisovie. Polscy żołnierze uwolnili około 1000 kobiet różnych narodowości, w tym około 280 Żydówek. Był to jedyny taki przypadek w Europie, gdy oddział partyzancki dokonał uwolnienia więźniów obozu koncentracyjnego i to na terenie innego państwa. Wśród uwolnionych kobiet było 167 Polek, które, widząc polskie mundury i orzełki na czapkach żołnierzy, pierwsze rzuciły się do drzwi z okrzykiem „Wojsko Polskie! To polska armia. To cud! Bogu niech będą dzięki!”. Śpiewały, płacząc i śmiejąc się na przemian: „Jeszcze Polska nie zginęła…”.